Witamy!
Przepraszam, ze to tyle trwało. Szczerze? Nie chciało mi się tego kończyć, co można zauważyć czytając końcówkę itd.
Ogółem, to obydwie mamy dość tego opowiadania i jak najszybciej chcemy pisać nowe z nowymi bohaterami, dlatego prosimy Was o pomoc, ludzie, głosujcie!
Nie wiem czy są błędy, ale nie chciało mi się sprawdzać.
Zerknęła na zegarek. „Cholera, to dopiero szósta…” Pierwszy raz otwierając powieki po śnie, nie czuła tych słonych łez w ustach, nie piekły ją oczy, cudowne uczucie. Kolejny plus, nie było ŻADNYCH nawracających się koszmarów z czarnej przeszłości, który ubóstwiały ją dręczyć i prześladować. Nie pragnęła już o świcie, żeby znów zapadł zmrok, kiedy zwykła uciekać do krainy snów, która czasem również wbijała jej nóż w plecy i gwałciła nocami. Jednak dziś było inaczej. Nie spodziewała się, że ten dzień kiedykolwiek nastąpi. Czyja to była zasługa? Pięknego szatyna… pięknego, nagiego szatyna leżącego tuż obok. Ostrożnie wyszła z łóżka, żeby go nie obudzić. Zebrała swoje wczorajsze ciuch i ubrała się w nie. Spojrzała ostatni raz na Rachela. Uśmiechnęła się do niego i wyszła po cichu. Była taka szczęśliwa, że miała ochotę krzyczeć, tańczyć, piszczeć, śpiewać i w najdziwniejszy sposób okazywać swoją radość. Powstrzymywało ją tylko to, że na górze śpi Bolan. Może była dziwna, ale nie potrafiła oderwać myśli od poprzedniego, cudownego, najpiękniejszego wieczoru jej życia. Wspomnienia były tak silne, że przyćmiły wszystkie inne. Nadal czuła jego silne dłonie na swoim ciele, ciepły oddech na szyi…
-Uciekłaś ode mnie.
Podskoczyła ze strachu i wypuściła nóż z ręki, który upadł na ziemię w pobliżu jej stopy. Przestraszyła się tego aksamitnego głosu, zaskoczył ją. Podszedł do niej. Złapał ją za biodra i przyciągnął do siebie. Złączył ich usta w namiętnym pocałunku. Dziewczyna zarzuciła mu ręce na kark i kosztowała jego ust. Rozpływała się w jego pieszczotach. Znów czuła, że ma po co i dla kogo żyć.
-Dzień dobry kochanie.
„Kochanie…” Jolene uśmiechnęła się. Przez to słowo prawie ugięły się pod nią nogi. Nikt tak od dawna do niej nie mówił. A teraz?
-Dzień dobry…
-Więc, czemu uciekłaś?
-Wcale nie uciekłam.
-Nieee? To, czemu jak się obudziłem, to nie leżałaś obok?
-Chciałam zrobić śniadanie.
-Jolene, rozmawialiśmy wczoraj na ten temat.
-Wiem, ale chciałam ci zrobić przyjemność…
-Zrobiłaś mi ją w nocy, a teraz ja się powinienem odwdzięczyć.
-To… przeleciałeś mnie, bo… ty mnie nie chcesz… nie dziwię się…
-Nie, Jol, to nie tak i dobrze o tym wiesz. Od samego początku coś do ciebie czuję. Kocham cię…
-Ja ciebie też…
Wyszeptała i wtuliła się w niego. Brakowało jej tego uczucia, miłość, pięknie. Znów posiadała uczucie życia dla kogoś. Jednak los był dla niej łaskawy, tylko szkoda, że dopiero teraz. Lepiej późno niż wcale. Może to nawet lepiej, że to Rachel stał się jej… właściwie kim? Odchyliła się trochę od chłopaka i zmarszczyła czoło.
-Coś nie tak?
-Co jest między nami?
-Właściwie, to…
Zerknął w dół i uśmiechnął się. Jolene klepnęła go w ramię za zaglądanie jej w dekolt.
-No tak właściwie to nic, ale widok jest świetny.
-Rachel, zboku!
Basista zaśmiał się i pocałował ją.
-No co? Piękny masz biust, nic na to nie poradzę Jol, nic, kompletnie nic.
-Wracając do tematu… Nie wiem, na czym stoję.
-Kafelki.
-Rachel! Przestań się nabijać!
-Mam dobry humor, to źle?
-Tak!
-Dobra, zgrywa się. Przecież wiem, o co ci chodzi. Odpowiedź brzmi „Tak, kochanie. Kocham cię i chcę z tobą być”. A ty?
-Ja też.
-Kurde, mogłabyś się wysilić, wiesz?
-Tak Rachel. Chcę być twoją dziewczyną, bo cię kocham.
-Od razu lepiej. To teraz idź się przebrać, a ja zrobię śniadanie.
Bolan odprowadził ją wzrokiem. Dopiero, gdy już mu zniknęła z pola widzenia, zabrał się za pichcenie. Był taki szczęśliwy. Nigdy wcześniej się tak nie czuł. Naprawdę się zakochał. Nie sądził, że kiedykolwiek go to spotka, a jednak. I to jeszcze trafił na najcudowniejszą dziewczynę pod słońcem. „Tylko teraz nie spierdol tego debilu!” Obawiał się tylko jednego – reakcji Sebastiana na jego nowy związek. Wiedział doskonale, że Bach będzie o nią zazdrosny, tylko do jakiego stopnia? Poranek zaczął się tak świetnie, że nie zamierzał na razie sobie tym zaprzątać głowy. Musiał wymyślić coś, co dziś ze swoją nową dziewczyną będą robić. Skoro nie ma próby, to cały, prawie, cały dzień mają wyłącznie dla siebie. Wieczorem byli umówieni na „małe” picie z zespołem w jednych ulubionych barów. Właśnie w tym czasie będzie bardzo napięta sytuacja, której się bał.
-Może w czymś pomóc?
Podeszła do niego i podparła się o kuchenny blat. Rachel zmierzył ją wzrokiem i zagwizdał na widok jej długich nóg. Dziewczyna zaśmiała się i pocałowała go w policzek.
-Zrób kawę. Kubki są w tej szafce koło okna, a kawa… chyba powinna być półkę nad nimi.
-Dobrze.
-Jolene… tak sobie myślałem, że musimy skoczyć na zakupy.
-Jakie zakupy?
Położyła dwa kubki na blacie i zabrała się za nalewanie wody do czajnika.
-Masz mało ubrań.
-Rachel, proszę cię,
-No co? Potrzebujesz ich, nie ma żadnego „nie”. Już postanowiłem. A jeżeli nie chcesz iść ze mną, to sam ci coś wybiorę, ale licz się z tym, że to będą skąpe ciuchy.
-Jesteś potworem!
-Bo chcę, żeby moja dziewczyna miała, w czym chodzić?
-Znów będę się czuć dłużna.
-Jaka dłużna?
-Znajdę sobie pracę.
-Jol, przestań.
-Nie możesz mnie utrzymywać.
-Mogę kochanie.
-Nie!
-Tak i bez dyskusji!
-Będę pracować.
-Nie ma mowy! Twoje śliczne rączki nie nadają się do pracy.
-Jolene, pokaż się.
-Nie! To COŚ jest za krótkie.
-No to dobrze. Chcę cię w niej zobaczyć. Dajesz kochanie!
Usłyszał jak dziewczyna wypuszcza cichą wiązkę przekleństw, a potem otworzyła drzwi od przymierzalni. Bolan zmierzył ją wzrokiem. Czarna, koronkowa spódniczka do połowy ud idealnie układała się na niej. Basista zdążył nawet zauważyć mały skrawek majtek tego samego koloru, wystający spod koronek. Wziął głęboki oddech i zamrugał kilkakrotnie.
-O kurwa.
-Właśnie! Dokładnie tak w niej wyglądam!
-Wcale nie, po prostu… wow… bosko! Bierzemy ją.
-Nie ma mowy, nie będę wyglądać jak podrzędna dziwka.
-A jak rasowa dziwka?
-Rachel!
Rzuciła mu gniewne spojrzenie i zamknęła drzwiczki.
-Przepraszam kochanie, poniosło mnie!
-Zamknij ryj jebańcu!
Chłopak wybuchł śmiechem i podał jej przez górę kolejną spódnicę.
-Nie! Ta odpada, daj inną.
-Ale tak dla mnie. Chociaż ją przymierz.
-A zasłużyłeś?
-Odwdzięczę się.
Westchnęła ciężko i wzięła ją do środka. Bolanowi coraz bardziej podobały się zakupy. Miał na co, kogo, popatrzeć. Usiadł na kanapie i czekał aż się w nią przebierze.
-Tylko się nie śmiej!
Otworzyła drzwi i stanęła w nich podpierając biodra dłońmi.
-Teraz to już wyglądam gorzej niż dziwka.
-Wyglądasz bardzo apetycznie.
Rachel podniósł się powoli i podszedł do niej. Objął ją w tali i zaczął się cofać w głąb kabiny. Zamknął drzwi nogą i przyskrzynił dziewczynę do ściany z lustrem.
-Co ty do cholery robisz?!
-Podniecasz mnie.
Mruknął jej na ucho, które obdarowywał słodkimi pocałunkami.
-Przestań…
Zachichotała, kiedy przejechał językiem wzdłuż jej szyi.
-Czemu?
-Bo… no bo… jesteśmy w sklepie.
-Mi to nie przeszkadza.
Mocno wpiła się w jego usta. Ręka basisty powędrowała do kolana dziewczyny i powoli przesuwała się ku górze. Dłonie Jolene wplątały się w jego włosy, przyciągając go jeszcze bardziej. Bolan chwycił ją pod udem i pociągnął je do góry, a ona oplotła go nogą w pasie. Całowała go bez opamiętania, jakby był tylko wyrobem jej twórczej wyobraźni. Szatyn ścisnął jedną z jej piersi, a ona wydała z siebie cichy jęk. Odepchnęła go od siebie. Chwyciła go za koszulę i obrócili się. Zjechała dłonią do wybrzuszenia w jego jeansach. Zaśmiała się. Rozpięła jego rozporek i wyciągnęła jego męskość ze slipów. Ujęła jego penisa w dłoń i zaczęła powoli nią poruszać. Widząc rozkosz na jego twarzy odrobinę przyśpieszyła, ale nie chciała, żeby szybko doszedł. Powiodła językiem od czubka do jąder, po czym wróciła tą samą drogą, przygryzając delikatnie powierzonego jej członka. Zamknęła usta na główce. Powolnymi, posuwistymi ruchami brała go coraz głębiej, aż dotarła najdalej, jak mogła. Przy tym pieściła go jeszcze językiem, dając mu dodatkową przyjemność. Jego penis drgnął silnie i wystrzelił pierwszą porcję spermy prosto w jej usta. Dziewczyna oblizała wargi z kapiącego nasienie i wyszczerzyła się do swojego chłopaka. Rachel chwycił ją za ramiona i postawił do pionu. Przyparł ją do ściany. Szarpnął za jej majtki, które prawie rozerwał i podwinął jej spódniczkę. Wszedł w nią płytkim ruchem bioder, zaledwie wnikając w nią główką. Jolene objęła go nogami w pasie, a ręce zarzuciła mu na kark. Czuł, jak się na nim zaciska. Nie spieszył się. Chciał dojść jak najpóźniej, żeby jak najdłużej się kochać. Jednak sam nie mógł oprzeć się swojej żądzy. Zaczął automatycznie ruszać biodrami do przodu i do tyłu najszybciej, jak mógł. Nawet nie wchodził zbyt głęboko, po prostu ją posuwał. Nie miał siły odkładać wytrysku na później. Kilka mocnych spazmów targnęło jego męskością, wyzwalając ciepłe nasienie prosto do jej wnętrza. Dziewczyna wygięła się i krzyknęła z rozkoszy. Odruchowo wbiła w niego swoje paznokcie i Bolan mimowolnie też krzyknął.
-Kocham cię…
Wydyszał jej na ucho i ostrożnie postawił ją na ziemi. Jolene możliwie szybko się przebrała w swoje ciuchy. Wychodząc ze sklepu czuła na sobie wzrok wszystkich ludzi. „Słyszeli!” Zarumieniła się i pociągnęła Rachela za sobą do wyjścia.
Noc, to bardzo romantyczna pora. W wielu romansach kochankowie spotykali się o świetle księżyca, żeby wyznać sobie miłość. Tu też był księżyc, też była zakochana para, trochę inne czasy. Szli nierównym chodnikiem, oświetlanym przez różnokolorowe neony, tak właśnie poetycko było po zmroku w LA. Pędzące ulicą samochody zagłuszały ich rozmowę. Nie potrzebne im były słowa, patrzenie się sobie w oczy wystarczało. Kto by pomyślał, ze basista Skid Row jest tak czuły. Miłość wyprawia różne cuda z człowiekiem, czego sam był świadkiem. A ona? Była tak szczęśliwa, że w końcu ma kogoś, kto darzy ją głębokim uczuciem, że dałaby mu się pokroić. Śmiała się w niebo głosy, kiedy ją rozśmieszał nawet, jeśli żart nie był udany. Miło było patrzeć na nich z boku.
-Proszę bardzo, panie przodem.
To było miłe z jego strony, że puścił ją przodem w drzwiach. Zrobiło to na niej niemałe wrażenie. Bar jak bar. Krzesła, stoliki, alkohol, nic nadzwyczajnego. Nie podobała jej się tylko duża ilość dymu tytoniowego, od której zaczęła się krztusić. Rachel poklepał ją po plecach. Zmartwił się trochę, ale uspokoiła go łagodnym ruchem ręki. Bolan położył dłoń na jej odcinku lędźwiowym i prowadził w głąb sali. Kolegów swojego chłopaka poznała po włosach, tylko tyle udało jej sią zapamiętać, oczywiście pomijając Bacha, na którego widok trochę się przestraszyła.
-Kurwa, ile można czekać?!
-Jesteśmy punktualnie, nie czepiaj się.
Rachel wskazał dłonią miejsce, na którym miała usiąść Jolene, a sam dostawił sobie krzesło.
-Myślałem, że to „koleżanka” Bacha.
Basista spojrzał na Roba, jakby go chciał zabić samym patrzeniem.
-Oooo Rachel dmuchnął Jol!
-Stul pysk!
-Ojeju, czyli jednak.
-Nie spaliśmy ze sobą. Z resztą, to nie twój interes.
-Dobra, jak tam sobie chcesz. Ja już wiem swoje.
-Rob, ty dużo nie wiesz.
-Odezwał się kurwa mózgowiec.
-Możecie się przestać kłócić, robicie siarę przy naszej nowej… znajomej.
Scott uśmiechnął się słodko do dziewczyny i przysunął się trochę bliżej niej
-Nie zwracaj na nich uwagi. Czego byś się napiła, co?
-Piwa.
-Dobra, zaraz ci przyniosę.
-Scott, nie podrywaj laski Bolana.
-Ona nie jest moją laską, ok. Dave?!
-Dajcie już spokój. Chyba mamy ciekawsze tematy do obgadania?
-Bach, daj nam się trochę z niego ponabijać, to fajna zabawa.
-Ponabijajcie się z niego wtedy, kiedy nie będzie Jol.
Wokalista był kolejną osobą, która była wkurwiona na cały świat. Dziwnie jej było siedzieć w obecności dwóch facetów, w których się kochała. Chociaż nie wiedziała, czy to tak naprawdę była miłość. Bachem była zauroczona, ale czy jest nadal? Przecież się nie zmienił przez te kilka dni, a mimo to jakoś nie czuła tego co wcześniej. Zapewne dzięki Bolanowi, który obdarzył ją wspaniałym uczuciem i ciepłem.
-Zeimia do jelenia!
-Scott, nie ów tak do niej!
-Bo co?! Jelenie są spoko. Mogę tak do ciebie mówić, prawda skarbie?
Jolene straciła rachubę i wątek. Nie miała pojęcia, jaki temat przerabiają, ale przerażały ją ci faceci, gapiący się na nią jakby…
-Ja…
-Twoje piwo.
Hill postawił przed nią butelkę i zasiadł na swoim miejscu. Rozłożył się wygodnie na kanapie. Objął brunetkę ramieniem i zmusił, żeby się oparła plecami o oparcie. Oczywiście robił to specjalnie, żeby wzbudzić zazdrość w swoim kumplu.
-Zbieram się.
-Dopiero co przyszedłeś.
-Zapomniałem, że mam coś do załatwienia.
Blondyn wstał powoli, poprawił kurtkę i rzucił ostatnie spojrzenie na swoją koleżankę.
-Jol… spotkajmy się jutro.
Była trochę nieobecna, ale dotarły do niej jego słowa, przez mgłę, ale jednak.
-Przepraszam za tych debil.
-Nic się nie stało. Miłych masz kolegów.
-Dziś wyjątkowo mnie wkurwili. Nigdy mi nie przeszkadzało, że wyzywali moje laski, ale… na tobie mi bardziej zależy, niż na nich.
-To słodkie. Naprawdę, nie przejmuj się. Nie odpowiadasz za to, co mówią i robią.
-No tak, ale mimo wszystko… przepraszam. To już się nie powtórzy.
-Ale ja chcę się z nimi widywać.
-To ja już ci nie wystarczam?
-Rachel, no!
Klepnęła go lekko w ramię i wybuchła śmiechem. Zatrzymała się i uśmiechnęła się do niego. Objęła jego policzki dłońmi i spojrzała głęboko w jego oczy. Stanęła na palcach i cmoknęła go delikatnie w usta. Bolan przyciągnął ją do siebie i nie pozwalał na to, żeby się od niego oderwała.
-Zaczynam mieć na ciebie ochotę skarbie.
-No wybacz, ale nie będę spełniać twoich zachcianek na ulicy.
-Kurde, szkoda. W takim razie musimy trochę przyśpieszyć kroku.
No nie mogę się doczekać co wymyślicie w nowym opowiadaniu :D
OdpowiedzUsuńSeks w przebieralni - to jest to ! ;)
A Bolan taki słodki...Mmmm... <3
Pozdrawiam i jakby co to dziś wieczorem wstawiam nowy rozdział < hmmm... a może wcześniej ? > na pewno dziś !
BOOOOOOOOOOOOOOOOLAN!!!!! (hahaha ja naprawdę nic nie biorę!)
OdpowiedzUsuńyeah!
ej... w przebieralni mu się dała a na ulicy już nie? mogli iśc do jakiejś bramy jak u mnie Duff zaciągnął Martę kiedyś tam :D
ej czemu chcecie to kończyc? ja to taaaaak uwielbiam! :(
Jakby co to dodałam wreszcie NN na http://livin-on-the-edge.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-*
nn na dust-n-bones
OdpowiedzUsuńej ej a w nowym opowiadaniu beda jakies epizodziki z Skid Row?
:D No cóż... Czyżby ktoś znowu mnie chciał opieprzyć za to, że trochę za szybko dodałam NN na http://livin-on-the-edge.blog.onet.pl/ haha :P
OdpowiedzUsuńChyba Axl wygra sondę ... A może byście zdradziły co planujecie w kolejnym opowiadaniu :) hihi
< odpisuję tu bo onet się zbuntował i nie można nawet na własnym blogu komentarza dodać ! > Oczywiście, że ja czytałam ! Natchnęła mnie ta pojebana książka :P Dopilnuję ale Lexi jest zazdrosna hihi .
OdpowiedzUsuńWolałabyś Axl'a czy Steven'ka na głównego bohatera ? ? ?
Haha ! :D Chuj w dupę ludowi ! :P
OdpowiedzUsuńPisz co chcesz, nawet o... O Abbie możesz pisać!
I tak będę czytać bo lubię twój styl.
Jakby co to ja książki też nie skończyłam ;)
< jeszcze > !
Odwala mi na punkcie Dave'a z Megadeth i czytam teraz jego biografię < hmmm... który to już raz? chyba ósmy heh > :*
Przepraszam, że zapomniałam o drugiej autorce ;)
OdpowiedzUsuńObie jesteście świetne w takim razie!
To prawda uwielbiam jego jęki < ekhmn... :D > haha
I owszem, jaram się nim i jestem z tego dumna ! ;P
No i również kibicuje Stevenowi! Mało o nim opowiadań w roli głównej.
Aha i nie gadaj mi tu, że jakiś " shit " tworzycie! Ty też się musisz nauczyć kłamać ;)
Btw, co do ABBY ... Kobieto kocham ABBE !
OdpowiedzUsuńOni są ekstra ;D W sumie to zaczęłam ich słuchać jak poszłam na Mamma Mię do kina ;)
Ale tak na serio to chyba jedni z niewielu naprawdę dobrych wykonawców, którzy zrobili karierę po Eurowizji .
Nie no nie wątpię w twoje umiejętności :D Ja też umiem kłamać :P
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, że Steven będzie inny. Ja sama nie wiem jak go opiszę jak się u mnie pojawi.
Heh nie wierzę, że po dragach był cały czas taki słodziutki.
Nie jesteś dziwna, bo to było dwuznaczne :P
Mmm ... Może to nie taki głupi pomysł ? :D
OdpowiedzUsuńDla mnie Steven w sumie zawsze był taki męski z tym swoim dywanikiem i słodkim uśmiechem więc pewnie trochę dziwek miał ! :P
Dziękuje za słowa uznania ;)
I racja, dzisiejsza muzyka jest bardziej tandetna.
Jest to powielanie tego co było w latach 80. , tyle, że w gorszym stylu. :DDD
łaaaa :D wreszcie nowy! tylko przeczytam jak znajdę chwilę :(. nie wyrabiam z pisaniem już. kurwa. Natalia mnie chwilowo opuściła na Highway to heaven or hell. pozwoliła mi pisać samej no i... chujnia bo już nie mam siły tego badziewia pisać. tak więc później na pewno przeczytam. a tym czasem zaproszę Cię na NR na http://zasuszone-roze.blog.onet.pl/.
OdpowiedzUsuń...Pierdolisz ?! < sorki > Mnie też ten kawałek prześladuje! Od razu pobiegłam do sklepu żeby całej płyty posłuchać ale i tak ten kawałek leci najczęściej haha
OdpowiedzUsuńNienawidzę gatunku muzyki, który nazywa się r'n'b
To jest właśnie to trzęsienie dupami i wybitne teksty ;p
Najśmieszniejsze jest to, że r'n'b to rythmm'n'blues czyli gatunek muzyki jaką tworzyli Stonesi czy The Beatles ! :D
hahah xD no czekać trzeba było długo, ale wreszcie się doczekałaś! :D hmm noo pewnie jakiś dłuższy czas będzie dobrze :D tylko ja mam straszny dylemat, pewne osoby są za Duffem a pewne za Slashem no i ja tak pośrodku xD. hahah no może będzie ich więcej :P zobaczymy xd.
OdpowiedzUsuńja i tak twierdzę, że jest jednym z najgorszych :P. no krótki... ale to wszystko z powodu mojego braku czasu :(.
haha chyba już mnie po części znasz! xD faktycznie nie specjalnie chciało mi się w ogóle zaczynać xD. ale nie chciałam mieć znowu tak ogromnej przerwy. bo potem sama się gubię i jestem w dupie konkretnej. dlatego wolałam już napisać najgorsze głupoty, ale żeby było.
OdpowiedzUsuńaa i wcale mi tak dobrze nie wyszedł. jeszcze to i owo bym pozmieniała, no ale jak już się podoba to.. się cieszę :)
no mówi, że brak czasu. nie wiem, nie wnikam. najwyżej już na stałe będę sama pisała. wtedy to jakoś sobie zagospodaruję czas.
czemu nie chciała siedzieć? tak jakoś nieswojo się czuła. Slasha już po trochu znała, a reszty nie.. no i tak jakoś.
dokładnie.
OdpowiedzUsuńtak! ale kurcze już sama nie wiem. jak była z jednym to żal mi było drugiego, jak jest z tym drugim to żal mi pierwszego i to takie błędne koło -.-'
hah xd serio? ja czasem piszę straszne głupoty xD. heh.
czasem nie zważam, ale czasem dostaję zjebkę, że nie piszę nic xD. dlatego tak jakoś śpieszę się ze wstawianiem tego czegoś.
hm faktycznie lepiej, ale jedyną osobą na którą mogę potem zwalić winę to ja sama xD.
no po prostu pomysł idealny! hahah xD . trójkącik ^^ to by już musiała być chyba ostateczność. :P
OdpowiedzUsuńchwilami to mi się nawet nie chce tego badziewia pisać xD. już się tak zastanawiałam czy nie posłać tego bloga w diabły.
NN na http://livin-on-the-edge.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńPozdrawiaaaam :* hihi
Hehe :D Miło mi, że cię uszczęśliwiłam ;)
OdpowiedzUsuńI zapewniam cię, że teraz z pewnością się nie rozstaną... Ale kiedyś będą musieli ! ;P
oczywiście, oczywiście :D haaa no nie :D.
OdpowiedzUsuńhm, przedłożę do wglądu :D.
ale czy ja coś mówię? xD nawet nie pisnęłam [chyba xD] słówkiem, że to zły pomysł :D.
OdpowiedzUsuńNR na ZR --> http://zasuszone-roze.blog.onet.pl/ <--
OdpowiedzUsuńa teraz wreszcie zabieram się za czytanie : ) .
łaaaaaaa Racheeeeeeelllll! hah xD ależ z niego jest słodziak nooo :D. kurwa! nie wiem co ty chcesz od tego rozdziału, naprawdę. jest bardzo dobry, taki wciągający, że masakra :D.
OdpowiedzUsuńhm, zastanawiam się tylko jak to wszystko się potoczy dalej. jak już Bach się dowie, że Rachel faktycznie spał z Jolene i w ogóle.. niech się biją! niech się biją o laskę! taak :D to będzie... fajne [?] :D.
fajnieeeee :D będą się napierd.alać :D! tak! :D
OdpowiedzUsuńnoo czy ja wiem.. czy się tak przyłożyłam, po prostu siadłam i pisałam.
a czy James im nic nie zrobi.. to nie wiem jeszcze :D. z resztą jakbym wiedziała to i tak bym nie powiedziała bo lubię trzymać w napięciu :P.
hahah no ja wiem, że miałaś :D, ale póki co to mam deczko inny pomysł na kolejny rozdział i nie wiem czy znajdę miejsce xD.
nn na dust-n-bones :)
OdpowiedzUsuńa idź ty napaleńcu! tylko byś erotyki czytała! xd
OdpowiedzUsuńhahha fajna rodzinka? szczegolnie Claudia :D
slub slub... hah... kto mówi o slubie?
hahah ale fiolet jest fajny :D. oj niestety nie xD. moja grafika jest jak pół dupy zza krzaka xD. to było zlecenie :P. koleżanka odwaliła za mnie robotę bo ja to ledwo co ogarniam te programy itd.
OdpowiedzUsuńto powiedz Nikki żeby sie tłukli :D.
hah no bez przesady :D bo się zarumienię xD.
tak jak Duffowa: ty napaleńcu jeden ty! xD
ja nie mam smykałki do pisania takich scen hahah xD. ale może.. na specjalne zamówienie, hmm pomyśli się :D.
NN na http://livin-on-the-edge.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńHa ! Steven prowadzi ;)
noo zdolną :D. hah ja też się od razu wkurwiam jak mi coś nie idzie xD. np w gimpie to wycinanie... ohh aż mnie mdli xD hah.
OdpowiedzUsuńsuper :D mam nadzieję, że spełni moją "prośbę" :D.
dobrze, dobrze :D postaram się :D. a jak nie napiszę? nie zrobisz mi krzywdy, prawda?! :P
aa wręcz przeciwnie! :P
OdpowiedzUsuńchcę wiedzieć :d, wtedy przynajmniej będę się mogła jakoś przygotować na te męki xD.
hah xd ale ja wolę być przygotowana na cierpienia :P. przynajmniej wtedy będę wiedziała co mnie czeka :P.
OdpowiedzUsuń