Witamy!
Mamy nadzeję, że nie pogryziecie za to opowiadanie;p
Cóż nie wszystko się Wam musi podobać :)
PS nie sprawdzałam błędów, bo mi się nie chciało. Krótkie jest, ale cóż... kryminały to nie moja działka.
Odpalił silnik, kiedy zauważył, że kumpel wsiadł do samochodu. Zapalił światła i pojechał za czarnym autem. Trzymał bezpieczną odległość, nie chciał być zauważony. Czuł się jak w kryminalnym filmie. Na razie wszystko szło zgodnie z planem. Wyjechał z centrum. Wjechali w jakąś jednokierunkową, zacienioną uliczkę. Znów jakieś skrzyżowanie i czekanie na czerwonym. Był bardzo opanowany i spokojny. Nie irytował się tym, że musi poczekać te kilka sekund.
Doskonale wiedział, gdzie jedzie. Mógł czekać na miejscu, ale śledzenie było zabawniejsze. Włączył sobie radio, żeby nie zanudzić się podczas długiej drogi. Znał trasę na pamięć, był jego częstym gościem, aż do owego dnia… Bolało go, to co jego przyjaciel mu zrobił. Jak śmiał? Jak oni wszyscy mogli być tacy okrutni wobec niego? Zawsze był dla nich dobry i miły, a oni odwrócili się plecami. Zajebiści przyjaciele, każdy przecież o takich marzy, każdy chce takich mieć, ale tylko on miał to szczęście.
Zaparkował przecznicę wcześniej, nie chciał, żeby kolega się czegoś domyślił. Odczekał kilka minut i dopiero wyszedł z samochodu. Nałożył skórzane rękawiczki. Noc była piękna i spokojna. Idealna, lepszej nie mógł wybrać. Trzasnął drzwiami i oparł się o bok auta. Zapalił sobie jednego papierosa, żeby bardziej się wyluzować, choć nie wiedział po co. Po prostu miał taką potrzebę. Delektował się ciszą. Była cudowna, nich nie hałasowało. Słyszał tylko szeleszczenie liści i od czasu do czasu poszczekiwania psów. Nikt normalny nie szwendał się o tej porze po ulicy, doskonale. Rzucił niedopałek na ziemię i zdeptał go z lekką irytacją. Założył swoje okulary przeciwsłoneczne na nos, były po prostu idealne do noszenia w nocy. Przynajmniej uliczne lampy nie raziły po oczach, to był ten plus, kolejny – nie był aż tak rozpoznawalny, przynajmniej tak sądził. Poza tym, kto miałby go rozpoznać na takim zadupiu? Stanął pod drugiej strony ulicy swojego szczerze oddanego kumpla. Ukrył się w cieniu lipy, żeby ten przypadkiem nie dopatrzył się go z okna. Przykucnął i z anielską cierpliwością czekał, aż wszystkie światła w domu zgasną. Uśmiechnął się pod nosem, kiedy tak oczekiwany moment nadszedł. Dla pewności odczekał dziesięć minut i spokojnym krokiem przeszedł na właściwą stronę drogi. Pchnął ostrożnie, która wdzięcznie skrzypnęła. To go trochę przestraszyło. No, ale przecież się nie obudzi od takiego czegoś! Szybko wziął się w garść i poszedł do głównych drzwi. Tylko idioci chowają klucze pod wycieraczką. Szczęściarz, przynajmniej nie musiał stosować znanych mu metod z filmów.
Zamknął za sobą drzwi, uważając, żeby nie było to głośno. Rozejrzał się wchodząc w głąb domu. Kuchnia była pusta, salon również. Czyli był już u siebie w sypialni. Wszedł powoli po schodach starając się, żeby nie skrzypiały. Prawie się potknął o wystający dywan. Odczekał chwilę, upewniając się, że gospodarz nie został zbudzony. Odetchnął z ulgą, właściciel tego pięknego budynku był pogrążony ciężkim snem, czyli impreza była udana. Stanął przed jego drzwiami. Wyciągnął z tylnej kieszeni gazę. Odszukał buteleczkę z eterem, odkręcił ją i wylał na skrawek materiału. Nacisnął klamkę, starając się przy tym nie robić hałasu.
Otwarte okno. Firanka powiewała na wietrze. Grobowa cisza. Było ciemno, ale znał ten dom, ten pokój. Wiedział doskonale, gdzie znajdują się pewne rzeczy, ale to teraz nie było aż tak istotne. Podszedł bliżej swojej ofiary. Przyjaciel sobie słodko spał. Miał takie szczęście, że nie było z nim żadnej laski. Znaczy się, wiedział, że nikogo poza nim nie będzie, bo gospodarz ostatnio pożarł się z jakąś młodą dupą. Uśmiechnął się szeroko. Zabawne, stał nad łóżkiem kolegi, który spał. Wyglądał trochę jak zboczeniec, ale nie chciał go zgwałcić, chociaż… to też dobry pomysł.
Rudy przekręcił się na plecy, właśnie na tę chwilę czekał. Przyłożył mu gazę do buzi i szybko usiadł na jego brzuchu okrakiem, żeby nie miał się jak bronić. Chłopak zaczął się pod nim wić, próbował go z rzucić, kopał nogami, ale to nic nie dawało. Coraz bardziej słabł, aż w końcu stracił przytomność.
Związał mu razem nogi, a później ręce z przodu. Nie przemyślał tylko jednego, jak przetransportować ciężkiego faceta do samochodu… Wybiegł z domu, żeby podjechać autem pod same drzwi, dokładniej to na posiadłość. Wrócił po przyjaciela. Chwycił go pod pachami i ciągnął za sobą. Najgorsze były schody, ale jakoś mu się udało. Zapakował rudzielca na tylne siedzenie swojego samochodu i odjechał z piskiem opon. Nie zawracał sobie głowy zamykaniem drzwi, sprzątaniem i tym podobnym. Miał rękawiczki, więc nie zostawił odcisków. Włączył radio i odprężył się. Serce waliło mu jak szalone, ale już po wszystkim, najgorsze za nim, teraz tylko czeka go wyśmienita zabawa.
ja bym uzyla na miejscu STevena chloroformu :D bardziej subtelne? ahahaha
OdpowiedzUsuńkocham ten rozdzial! kocham was! i zaebicie czyta mi sie cos takiego! (to zdecdowanie moje klimaty! swoja droga czytam wlansie teraz ksiazke T. Gerritsen "Skalpel"! jest zjaebista!!!!!!!!!! i taki symatyczny przeywnik w postaci tego rozdzialiku!) ach! balsam dla moich oczu!
Dobra nie za bardzo ograniam o co chodzi. No raczej rozuemiem, ze ten rudy to był Axl, a ten drugi to Steven? Czyżby zemsta za to, że został wyrzucony w zespłu?
OdpowiedzUsuńJakos od wrzesnia zaczynam nowe opwowiadanie, to może z tym daj sobie spokuj, no chyba, ze bardzo chcesz je czytac :)
OdpowiedzUsuńTo co piszesz wcale nie jest takim gow.nem :) Przynajmiej ja mam takie odczucie. W sumie narazie jest tajemniczo, a to mi się najbardziej podoba. Nie lubie, kiedy odrazu wszystko jest jasne, a ja niestety pisze bardzo przewidywalnie.
OdpowiedzUsuńJa pisze świetnie? Marne wypociny... nawet nie byłam pewna, czy to warto publikować. Czesto jak czytam opowiadania innych to popadam w jakieś komplesy literackie, że ja tak nie potrafie. A no staram sie zawsze tak urywac, ale nie jestem pewna czy to mi jakos wychodzi.
OdpowiedzUsuńNo własnie widze, że wszyscy je kochaja, a jakoś nie. Nigdy nie twierdziałam, że mam talnet do pisania. A dlaczego zaczęłam pisac? Kiedyś to malowałam i rysowałam, ale z czasem jakoś stawiałam sobie za wysoko po przeczke i miała w głowie za dużo obrazków, których nie potrafiłam narysować, wiec zaczęłam je opisywać i tak to się zaczęło... ale czy mam talent? Ludzie twierdzą, że tak, a ja nie mam na ten temat zdania.
OdpowiedzUsuńSkoro tak wszyscy mówią, to zapewne tak jest :) Co do malowania byłam mniej krytyczna wobec siebie. Wiedzialam, że potafie to robić i że ładnie to robie. Heh ale miałam jednen problem, nie potrafiłam narysować człowieka i to chyba własnie skłoniło mnie do tego, aby rzucić to rzemioslo. A teraz nie raz biore olówek do ręki, ale chyba już wyszłam z prawy bo nawet najprosztrze rzeczy mi nie ida.
OdpowiedzUsuńMoim skromnym kurwa zdaniem - za krótkie. Nie jestem jakoś strasznie zszokowana przebiegiem wydarzeń, bo co nieco podejrzewałam już wcześniej, ale jak najabrdziej jestem za! Pomył świetny, a wykonanie jeszcze lepsze ;)
OdpowiedzUsuńTo już w ogóle masakra. Opiszcie nie wiem...jego pobyt w więzieniu...albo niech zabije kogoś innego?
OdpowiedzUsuńHaha Steven porywacz nooo to jest dobre, tego jeszcze nie było i jakoś nie mogę sobie go wyobrazić takiego poważnego albo w kominiarce i rękawiczkach jak rasowy mord
OdpowiedzUsuńerca haha no świetnie piszcie dalej! Zapraszam na http://my-own-paradise-city.blog.onet.pl/
oooo rany! xD Adler próbuje zatłuc Rose'a? kurwa! w życiu bym go nie podejrzewała o coś takiego. haha, aż mi się śmiać chce jak sobie pomyślę, że Steven występuje w roli porywacza xD.
OdpowiedzUsuńZaje-kur wa- bisty rozdział:D Kocham was za niego;d Pomysłu z porwaniem jeszcze nie było;d
OdpowiedzUsuńaaaa wstydzę się! :P
OdpowiedzUsuńaczkolwiek, teraz już będę wierzyła w niego xDD.
wiem, że nie ładnie :P ale obiecuję, że się poprawię :D. i w ogóle fajnie tuuu :D najlepsze jest to zdjęcie xD.
OdpowiedzUsuńja też mam taką nadzieję :D.
OdpowiedzUsuńZ tymi scenami erotycznymi to jest tak że ja kompletnie nie potrafie ich pisać ;P wiec wychodzi taka a nie inna kaszanka xD pracuuuje nad tym...
OdpowiedzUsuńN N u mnie na dont-want-to-miss-a-thing
OdpowiedzUsuńnn na dust-n-bones :P
OdpowiedzUsuńhmmmmm zastanawia mnie czemu prawie nikt nie czaił/czai tego co wymyśliłyście xd