Witamy!
Nie dziwcie się, że jest krótkei i beznadziejne,
ale trzeba było wyjaśnić pewne rzeczy i jakoś zakończyć.
Jeśli są błędy, to wybaczcie, nawet nie miałam już najmniejszej ochoty sprawdzać.
Niedługo będziemy lecieć z nowym. Uprzedzam, że to raczej nie dla jakichś wielkich fanów/ek GnR.
PS dziękujemy za głosy:)
Tak trudno było w to uwierzyć. Jakim cudem, czemu, dlaczego? Tyle i o wiele więcej pytań robiło szum w jego głowie. Ciężko było sobie wyobrazić, że już nie ma, przepadło to wszystko wraz z nią. To wszystko, co tak kochał i cenił. Jednak mimo to, że dowody były jasne, że jej kres się skończył, to nadal płonęła w nim ta iskierka nadziei. Ciągle oczekiwał jej powrotu w jego ramiona, jej uśmiechu, całej jej. To była jego wina, tak myślał, czuł. Jak mógł zrobić to osobie, którą szczerze i oddanie kochał? Wiedział przecież, że jest… była delikatną duszą, którą z łatwością można było zadrapać. Odeszła… wraz z nim… Miał wrażenie, że nie ma go na tym świecie, chciał, żeby tak było. Ogromne poczucie winy przytłaczało go, miażdżyło, jak mógł? Jej? Przecież kochał. Całym swoim sercem, które nie było idealne i nie zawsze ciepło ją przyjmowało do siebie, ale inaczej nie potrafił. Starał się bardzo, a na końcu wszystko zniszczył. Tak szybko, jak jedno trzepotnięcie skrzydeł motyla. Kolorowych skrzydeł, które wyblakły, przyjęły smutne barwy. Umierał wewnętrznie, psychicznie, ale nie fizycznie. Stał przy tym durnym oknie i gapił się jak debil za okno, nadal mając wiarę, że zaraz wyjdzie zza zakrętu jego uśmiechnięta Jolene. Czemu uśmiechnięta? Przecież padało… niebo płakało razem z nim. Coś umarło razem z nią. Zabrała coś ze sobą, nie wiedział co, ale to było bardzo cenne. Nadszedł ten czas, ostatnie pożegnanie, szkoda, że nie odpowie.
Jedna, dwie, trzy,…, dziesięć,… sto… dwieście kropel, dwieście jeden kropel, dwieście trzy… poczuł dłoń na ramieniu. Czemu wszystko musiało mu się kojarzyć z nią? Odwrócił się gwałtownie, mając nadal nadzieję, która niestety umiera ostatnia. Zobaczył swojego przyjaciela, byłego przyjaciela. Też nie był w najlepszym humorze. Również był przygnębiony i zdolny do rozpłakania się w każdej chwili.
-Daj spokój.
Basista burknął na niego i przyśpieszył kroku.
-Rachel, proszę cię!
-O co ty mnie kurwa prosić?! Nie mogłeś jej zostawić spokoju?! Musiałeś! Musiałeś ją kurwa zaliczyć! A było tak dobrze… jebany chuj z ciebie!
-Ty sam ją kochałeś, ja też, nie mogłem wytrzymać!
-Trzeba było trzymać swojego fiuta w spodniach! Mówiła ci, że jest ze mną, to po… zajebię cię później, przysięgam, będziesz w chuj martwy!
-Uspokój się…
-Jak mam się kurwa uspokoić?! W ogóle, spierdalaj stąd, nie chcę cię widzieć na oczy!
Pchnął go lekko za ramię i przyśpieszył kroku. Już miał dość wszystkiego, a w szczególności Bacha, który spierdolił mu cudowne życie z najcudowniejszą dziewczyną, jaką mógł sobie tylko wyobrazić, która właśnie była kurewsko martwa i leżała w dębowej trumnie. Lepszego happy end nie mógł wysnuć, nawet bajkopisarze nie mają takich zajebistych zakończeń.
Ten ostatni raz patrzył na nią. Żałował tylko, że nie będzie mógł spojrzeć w jej oczy, które tak kochał. Podszedł do trumny. Chwycił ją za zimną dłoń. Była taka blada, nieobecna. Musiał przyznać, że pięknie była ubrana. Czarna suknia idealnie do niej pasowała. Pogłaskał jej zwłoki po policzku. Nie było wiatru, a oczy mu łzawiły. „Jolene… kochanie…” Właśnie pokazywał, jaki jest wrażliwy. Nigdy się nie pogodzi z jej śmiercią. Już się zaczęło układać. Nachylił się i pocałował ją w czoło. Przeszedł go dreszcz, a nowa fala łez zalała mu policzki. Przedłużał ten moment jak najdłużej, nie chciał od niej odchodzić, chciał zostać na zawsze z nią… mógł zrobić tylko jedno… ale chyba nie był aż tak silny jak ona, żeby się na to zdobyć. Musiało się spierdolić…
-Rachel…
-Sebastian, mówiłem już…
-Ja wiem. Mi też jest ciężko…
-Zostaw…
-Niech to się tak nie kończy. Ona by nie chciała, żebyśmy się kłócili…
-Bach, daj spokój.
-Jolene chciałaby, żeby Skid Row istniało… zrób to chociaż dla niej.
-Sądzisz, że ci kiedykolwiek wybaczę?
-Nie, nie liczę na to, ale dla niej powinniśmy zakopać topór wojenny, dla niej, dla nikogo więcej.
THE END
Ku.rwa.... Płaczę... Taki krótki rozdział,a ja jestem cała we łzach;(
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że jednak nie musiałam czytać o samobójstwie;) Aczkolwiek sama kiedyś je opiszę. chyba.;)
OdpowiedzUsuńZaraz postaram się to zmienić :D Aczkolwiek ja się znam na komputerach, tak jak na perkusji, czyli: NI CHU.JA :D
OdpowiedzUsuńI zabić chcę...no nie mogę powiedzieć, bo już nie będzie niespodziewanki xD
Już wiem jak ;) Ale na razie ustawiłam, żeby pojawiały się dwa, za jakiś czas, jak dodam nową część story, to ustawie żeby był jeden, bo nie chcę, żeby pokazany był tylko ten krótki, "btw", który dodałam dzisiaj;)
OdpowiedzUsuńciary mam...wsziędzie kurwa.
OdpowiedzUsuńHm a co dalej? Kończycie pisanie? ;(
I chyba znowu będę musiała zmienić bo mi się już nie podoba :D Jezu... Krótkie ale miałam łzy w oczach. Fajnie, że kolejne opowiadanie nie będzie tylko o Gunsach ;) Takich jest dużo, a wasze o innych kapelach są wyjątkowe ! Jeśli mogę spytać... O kim zamierzacie jeszcze pisać ?
OdpowiedzUsuń;*
Haha dobra w takim razie nie będę zmieniać :P
OdpowiedzUsuńA tak btw... Dodałam właśnie nowy rozdział! Zapraszam :D
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! to nie tak kurwa miało być! mieli być kurwa szczęśliwi!.. ja pierdolę! eh no nieee... teraz mam Ciebie zabić, tak?! xD
OdpowiedzUsuńokurwa... zabila sie? zabila sie przez to ze Bach sie z nią pieprzył?!
OdpowiedzUsuńjak kurwa mogła to Bolanowi zrobic?! no jak?! przeciez on by jej chyba wybaczyl!
dlaczego to tak skonczylyscie? dlaczego kurwa? chcecie zebym bacha znienawidzila??!!
dobra... uspokójmy sie... agr!!!!!!11 jestesciee straszne... nie mogla po porstu odejsc? musiala sie zabijac?
zrobię to! już szykuję na Ciebie tortury! to będą ogrooooomne męczarnie!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy informować jeszcze? Czy tu wchodzicie...ale na http://prostitute.bloog.pl/ jest jeden z ostatnich rozdziałów.
OdpowiedzUsuńInfo na ZR --> http://zasuszone-roze.blog.onet.pl/ <--
OdpowiedzUsuńna pewno będziemy informowały! :D, a kiedy Wy zaczynacie z nowym?
OdpowiedzUsuńto oswiec mnie dlaczego! prosze prosze prosze! (ja ci obiecam ze moze w poniedzialek poajwi sie u mnie nowy rozdzial!)
OdpowiedzUsuńa co z nowym opowiadaniem? ;)
OdpowiedzUsuń